2023.04 – Cannes i Monaco. NCL Cruise

CANNES

Cannes było jedynym portem francuskim, jaki odwiedziliśmy w tym rejsie po Morzu Śródziemnym.

Nasz statek zakotwiczył na redzie portu.

Na ląd dowoziły nas szalupy statkowe. Trwało to niecałe pół godziny w jedną stronę, co było niczym w porównaniu do takiego transportu w Wenecji, gdzie trwało to półtorej godziny.

Miasto słynące z festiwali filmowych i innych imprez rangi światowej, wygląda bardzo ładnie i jest zadbane, przynajmniej w rejonie bulwaru nadmorskiego. Na ulicach widać stosunkowo mało imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, o których w ostatnich latach dużo słychać w różnych środkach przekazu.

Mariny z jachtami różnej wielkości dopełniają uroku tego miasta. Jest to jedno z centrów jachtingu francuskiej riwiery.

Piaszczyste plaże przyciągają wielu turystów, nie tylko europejskich. Prawdę mówiąc, zdjęcia, które tu pokazuje, robiła głównie Ela, bo ja sam pojechałem na wycieczkę do pobliskiego Monaco. Była ona kiedyś tam, to wolała pospacerować po Cannes, a ja chciałem zaliczyć kolejny kraj na mojej liście odwiedzonych krajów.

MONACO

Księstwo Monaco jest jednym z najmniejszych państw w Europie. Praktycznie jest to Francja, ale ma status niezależnego państwa. Położone jest na górzystym brzegu schodzącym do morza. Najwyższą górą jest Monte Carlo ze sławnym Kasynem. Ogólnie w całym Monako, czego jak czego, ale kasyn nie brakuje.

Ze wzgórza, na którym znajduje się parlament, można oglądać najładniejszą panoramę portu, który wypełniony jest różnej wielkości jachtami.

Ładny widok na port praktycznie jest z wielu miejsc, bo tarasowo schodzący do wody brzeg daje tę możliwość.

Szczególnie okazale wyglądają jachty miliarderów z całego świata. Najczęściej rejestrowane są one pod tanimi egzotycznymi banderami. Ich właścicieli stać na opłacanie olbrzymich kosztów cumowania.

Dla biedniejszych posiadaczy jachtów jest inny basen portowy, gdzie cumują mniejsze łódki.

Podobnie jest ze statkami pasażerskimi. Ten statek stoi przy pirsie obok „wypasionych” jachtów milionerów, bo jego pasażerowie na pewno płacą więcej za rejs niż my stojący na kotwicy w pobliskim Cannes.

Z Cannes do Monaco przyjechałem autobusem opłaconym na statku. Po dojechaniu na miejsce miałem kilka godzin na indywidualne zwiedzanie. W takiej sytuacji najlepszy jest dwupokładowy autobus Hop On Hop Off.

Mogłem wysiać z autobusu i wejść do Kasyna Monte-Carlo, żeby zaryzykować mając nadzieje dużej wygranej, ale hazard nie jest moim hobby. Pojechałem dalej oglądać to ciekawe miasto, które jest właściwie państwem.

Tak mieszkają bogaci obywatele Monaco i odwiedzający goście hotelowi.

Obywatelstwo tego państwa nabywa się praktycznie tylko przez urodzenie, bo uzyskanie jego przez imigrantów praktycznie jest niemożliwe.

Plac przed Parlamentem jest jednym z głównych miejsc odwiedzanych przez turystów.

Dokładnie o godzinie 12:00 w południe odbywa się uroczysta zmiana warty honorowej.

Tłum turystów z telefonami komórkowymi fotografuje i filmuje to efektowne wydarzenie.

Od strony otwartego morza na wysokiej skale znajduje się muzeum oceanograficzne, miejsce, gdzie dojechałem autobusem ze statku i przesiadłem się na Hop On Hop Off. Jest tam też ładny park z widokiem na morze.

W Monaco ciekawie rozwiązany jest układ komunikacyjny. Miasto położone jest na skarpie, z małymi i krętymi uliczkami nie dałoby rady utrzymać zwiększający się bardzo ruch drogowy. Problem ten rozwiązano przez wydrążenie licznych tuneli pod istniejącą zabudową. W ten sposób można bardzo szybko przemieszczać się z miejsca w miejsce, wjeżdżając do tunelu i za chwilę jechać po ulicy i znowu do tunelu.

Po wypłynięciu z francuskiego Cannes popłynęliśmy do Hiszpanii, gdzie odwiedziliśmy kilka następnych portów.

Więcej o tym rejsie czytaj we wpisach:

Dodaj komentarz