W Hiszpanii odwiedziliśmy cztery porty, które bardzo różniły się od siebie pod wieloma względami.
BARCELONA
Bardzo ładne miasto. Każdy turysta może tu dostrzec coś innego, co go interesuje.

Nasz statek „Norwegian Star” zacumował do pirsu terminala pasażerskiego w centrum miasta. Widok z naszego balkonu był bardzo ładny. Tropikalna roślinność, marina z licznymi jachtami i nowoczesna zabudowa nad samym brzegiem morza.

Przy bulwarze nadmorskim cumowały duże żaglowce. Dookoła znajduje się pełno marin z niezliczoną ilością jachtów.

Dla turystów czekają statki i katamarany oferujące wycieczeki po porcie i okolicy.

Na wszystko to patrzy z wysokiego cokołu Krzysztof Kolumb. Jego pomnik wygląda bardzo podobnie do kolumny Zygmunta III Wazy z Placu zamkowego w Warszawie.

W Barcelonie widać dookoła dużo historii. Niestety, żeby gdziekolwiek wejść do środka np. do muzeum, albo historycznych miejsc, trzeba stać w długich kolejkach, bez gwarancji, że uda się wejść. Nawet do słynnego parku Gauell nie weszliśmy, ponieważ wszystkie bilety były sprzedane, bo trzeba je rezerwować tydzień wcześniej. W rezultacie skończyło się na objechaniu całego miasta autobusem turystycznym „Hop On Hop Off”.

Na ulicach widać bardzo duży ruch drogowy. W centrum miasta szczególnie tam, gdzie dociera więcej turystów, niektóre ulice są zakorkowane.

Na dużym placu wieże te wyglądają jak w Wenecji. Ludzi i samochodów, w tym miejscu nie widać było zbyt wiele.

La Sagrada Familia Słynny niedokończony kościół Antoniego Gaudiego, którego budowę rozpoczęto w latach 80. XIX wieku. Jest tam muzeum z widokiem na miasto.

Budowa trwa cały czas. Ela, która była w Barcelonie powiedziała, że czterdzieści lat temu kościół ten wyglądał znacznie lepiej niż teraz z niekończonymi się dobudówkami.

Takie zabytkowe domy, raz wybudowane bez niekończącej się rozbudowy mają swój styl i wyglądają bardzo ciekawie.

La Pedrera-Casa Milà, następny w Barcelonie budynek w niepowtarzalnym stylu.

Dla odmiany nowoczesna architektura wygląda bardzo imponująco.

W lokalnym markecie produkty żywnościowe eksponowane są w ciekawy sposób.

Suszenie bielizny na balkonach jest folklorem dla wielu turystów np. z Ameryki i Kanady.
Żeby lepiej zwiedzić takie miasta jak Barcelona, trzeba przyjechać tam na więcej dni i wcześniej zarezerwować różne wejściówki do ciekawszych miejsc, albo pojechać na zorganizowaną wycieczkę, tak jak ostatnio byliśmy w Izraelu i Jordanii.
IBIZA

Ibiza, jest bardzo ładnym porcikiem. Kiedyś było to miejsce ulubione przez Hippisów a obecnie, jest to popularny kurort na Wyspach Balearach. Dla nas był to wspaniały relaks po wielkich zatłoczonych portach, które wcześniej odwiedziliśmy w tym rejsie.

Pomimo że przypłynęły trzy duże statki wycieczkowe z kilkoma tysiącami pasażerów, w miasteczku nie widać było nadmiernego tłoku.
Po deszczach, jakie mieliśmy na Adriatyku, tutaj zaczęło się dla nas prawdziwe słoneczne lato.

Przypłynął nawet żaglowy „Club Med 2” i zacumował obok naszego statku. Z balkonu naszej kabiny mogłem oglądać ten nietypowy statek pasażerski z żaglami, które są bardziej do dekoracji niż prawdziwego żeglowania.

Nad miastem góruje zabytkowa twierdza.

Z twierdzy tej jest najładniejszy widok na port.

Spacer po urokliwych wąskich uliczkach był bardzo interesujący.

Skaliste brzegi podnóża twierdzy i kontrastują z błękitną przejrzystą wodą.

Białe domki, uliczki i kafejki pod parasolami chroniącymi od słońca są dopełnieniem raju dla turystów.
MOTRIL
Trzeci port w Hiszpanii i odmienny charakter do poprzednich. Statek zacumował w porcie, przy którym znajduje się plaża z letniskową zabudową. Do miasta jest około dwóch kilometrów spacerkiem. Normalnie transport z portu do miasta jest płatny, chyba że statek stoi w zamkniętym porcie, gdzie pieszym nie wolno chodzić. W takich miejscach bezpłatny autobus dowozi tylko do bramy portowej i dalej trzeba radzić sobie samemu.

Motril odwiedza mało statków pasażerskich, bo pobliska Malaga jest bardziej atrakcyjna. Dlatego władze miejskie robią wszystko, żeby przyciągnąć turystów. Dla wszystkich pasażerów zorganizowali bezpłatny przejazd autobusami kursującymi co pół godziny. Trochę to psuło business statkowy i personel niezbyt chętnie informował o takim transporcie.

Autobus ten podwiózł nas do centrum na przystanek przy informacji turystycznej. Obok której w parku z tropikalną roślinnością znajduje się Sanktuarium Matki Bożej.

Ulice są przygotowane dla turystów, ale w miasteczku tym było pusto. W porównaniu z np. Barceloną nic tu się nie działo.

Jedynie na placykach z kafejkami można było zobaczyć jakiś ruch turystyczny, głównie pasażerów ze statku. My też posiedzieliśmy sobie, bo wszystko inne sklepy i atrakcje były zamknięte z powodu sjesty. W dużych miastach ze względu na turystów zwyczajowa hiszpańska sjesta nie obowiązuje a w takich małych, życie płynie jak za dawnych lat.

Jedynie w ratuszu miejskim można było ochłodzić się od gorąca i obejrzeć wystawę, takie mini lokalne muzeum.

Ogólnie Motril nie zrobił na nas dużego wrażenia. Zabytków nie było zbytnio widać. Głównie stare kościoły i wkomponowane w tę architekturę nowa zabudowa. Tak czy inaczej, ciekawie było zobaczyć dla odmiany coś w innym stylu.
KADYKS (Cadiz)
Tym razem nasz statek stał przy pirsie w samym centrum miasta obok Placu Hiszpania.

Na placu tym znajduje się pomnik upamiętniający Konstytucje z 1812 r. Budowa tego pomnika rozpoczęła się w setną rocznicę tej Konstytucji i trwała 1929 roku.

Spacerkiem przeszliśmy wąskimi uliczkami przez starą część miasta na drugą stronę półwyspu, na którym położony jest Kadyks. Po drodze mijaliśmy liczne placyki z kościołami i kafejkami na otwartym powietrzu.

Kafejki pod parasolami chroniącymi przed południowym słońcem.

Stara część miasta ogrodzona jest zabytkowymi murami. Jedna z plaż położona jest przy tych murach. Skorzystaliśmy tam tylko z kąpieli słonecznej, bo woda w morzu była dla nas jeszcze stosunkowo zimna.

Zrobiliśmy długi spacer wzdłuż bulwaru nadmorskiego, gdzie położone są następne piaszczyste plaże. Kwietniowe słońce dobrze grzało, ale w wodzie nie było widać zbyt dużo ludzi.

Od strony otwartego morza, przy tym bulwarze znajduje się Katedra, która jest ikoną Kadyksu. Jest ona największym i najbardziej okazałym budynkiem starej części tego miasta.
Miasto Kadyks (Cadiz) ze swoją ciekawą zabudowa oraz bulwar nadmorski, z którego można podziwiać ładne widoki, zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. Ładne miasto, do którego chętnie byśmy wrócili na trochę dłuższy pobyt.
Był to nasz ostatni port w Hiszpanii, skąd popłynęliśmy do Portugalii ostatniego kraju w tym rejsie.

Zobacz inne wpisy z tego rejsu: