2001.01 Noworoczny rejs jachtem „Varsovia” do fiordu Princess Louisa Inlet

Nowy Rok można różnie celebrować. Zacząłem od tradycyjnej zabawy sylwestrowej na dużej sali balowej a na drugi dzień po wyspaniu się wypłynąłem samotnie z Vancouver w zimowy rejs do pięknego fiordu Princess Louisa. Z Vancouver jest tam około 90 Mm w jedną stronę. Latem jest to miejsce bardzo popularne dla żeglarzy z Vancouver, ale zimą prawie nikt tam nie pływa… z wyjątkiem mnie i mojej „Varsovii”.

2 2001.01 Princess Louisa (600)Po drodze na jedną noc zatrzymałem się w Plumper Cove Marine Park na Wyspie Keats. Jest to miejsce często odwiedzane przez żeglarzy, gdzie w okresie letnim odbywają się spotkania polonijnych żeglarzy. Tym razem trafiłem na kontynuacje „balu sylwestrowego” kanadyjskich żeglarzy. Było zimno i rozgrzewali się różnymi napojami a ja następnego dnia rano, 2 stycznia na zaszronionej nadbudówce palcem napisałem nazwę mojego jachtu.

3 2001.01 Princess Louisa (600)Jervis Inlet przywitał mnie piękną, ale mroźna pogodą.

4 2001.01 Princess Louisa (600)Cieśninę Malibu Rapids, w której zmieniające się prądy pływowe czasami osiągają prędkość 9 węzłów przepłynąłem przy zmianie kierunku prądu czyli w momencie „slag”.

5 2001.01 Princess Louisa (600)Zacumowałem do pomostu ośrodka młodzieżowego, w którym latem jest bardzo gwarno.

6 2001.01 Princess Louisa (600)Zimą mieszka tutaj tylko małżeństwo gospodarzy, opiekunów ośrodka. Zapytałem, czy mogę zatrzymać się przy pomoście na jedną noc, na co dostałem bardzo życzliwą odpowiedź i zaproszenie do postoju nawet na dłużej. Z tej okazji życzliwa pani domu upiekła specjalnie dla mnie ciasto, które przyniosła mi na jacht. Ja oczywiście zrewanżowałem się tym, co miałem na łódce.

7 2001.01 Princess Louisa (600)W basenie kąpielowym latem pływa pełno młodzieży a zimą jest tylko zamarznięta woda.8 2001.01 Princess Louisa (600)Ostatnie 5 Mm żeglugi przez fiord Princess Louisa, było dla mnie niecodzienną atrakcją. Wysokie zaśnieżone szczyty piętrzyły się ponad moją „Varsovią”.

9 2001.01 Princess Louisa (600)Sławny wodospad na tle ośnieżonych gór wyglądał wyjątkowo ciekawie.

10 2001.01 Princess Louisa (600)Zacumowałem do pustego pomostu, przy którym latem często brakuje miejsca.

11 2001.01 Princess Louisa (600)Mogłem podziwiać widoki oglądane z jachtu i kontemplować, słuchając szumem wody spływającej z wodospadu.

12 2001.01 Princess Louisa (600)Wybrałem się na wycieczkę do wodospadu. Wracając do pomostu zobaczyłem na śniegu jakieś świeże ślady stóp, nie były to moje stopy. Zastanawiałem się czyje są, ludzi nie było w okolicy, niedźwiedzie podobno zimą śpią, ale te stopy były dość duże. Na wszelki wypadek przerwałem te analizy i szybko wróciłem na jacht zacumowany do pomostu. Później już nie wychodziłem na brzeg. W ciemną noc, śpiąc na jachcie, wyobrażałem sobie, że jakiś niedźwiadek od tych śladów na śniegu składa „kurtuazyjną” wizytę na mojej „Varsovii”.

13 2001.01 Princess Louisa (600)W drodze powrotnej przepływałem przez gęste mgły.

14 2001.01 Princess Louisa (600)Korzystając z ładnej pogody przepłynąłem groźne Sechelt Rapids, czyli wąską cieśninę Skookumchuk gdzie prądy pływowe osiągają 18 węzłów. W dniu, kiedy tam płynąłem prąd nie był tak silny, ale nawet podczas zmiany kierunku prądu, czyli w czasie „Slag”, wiry prądowe bardzo kręciły moim jachtem i musiałem bardzo uważnie sterować i patrzeć na wszystko, co działo się dookoła.

Na jedną noc zatrzymałem się w porcie Sechelt i ponownie przez silne prądy Skookumchuk wróciłem do Vancouver.

Rejs trwał tydzień czasu, ale był wspaniałym zimowym przeżyciem. Lubię zimowe żeglowania, bo to jest coś zupełnie innego, w odróżnieniu do tego, co przeżywa letni żeglarz. Zimą lepiej widać grozę natury i jest bardzo pusto na wodzie.

Dodaj komentarz