Dokładnie 40 lat temu w roku 1972 pierwszy raz popłynąłem jachtem z PRL na zachód, do państwa kapitalistycznego, jak to wtedy określano „za żelazną kurtynę”. Pierwszym odwiedzonym portem była Kopenhaga. Był to jacht „Sawa” należący do Warszawskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.
W tamtych czasach wydostanie się na zachód nie było łatwe. Władze PRL bardzo ograniczały takie wyjazdy. Skomplikowane sprawy paszportowe, wizy, odprawy i minimalny przydział dewiz, pięć dolarów USA na osobę i kilkanaście dolarów tzw. funduszu załogowego na cały rejs.
W rocznice tego wielkiego dla mnie wydarzenia, dzięki zaprzyjaźnionej załodze jachtu „Solanus”, miałem okazje popłynąć w rejs wspomnień. Organizowałem i koordynowałem pobyt tego jachtu w Vancouver po przepłynięciu arktycznego Przejścia Północno Zachodniego, Northwest Passage.
Wielkim wyróżnieniem dla mnie było powierzenie mi funkcji kapitana w załodze, w której byli kapitanowie, którzy na tym jachcie opłynęli dwie Ameryki dookoła, NWP i groźny Przylądek Horn.
Zobacz dwa filmy z tego rejsu p.t.:
1) „Morskim Szlakiem Wspomnień po Bałtyku za Żelazną Kurtynę”:
2)”Czterech Kapitanów…muzyka EKT Gdynia -Morze moje morze”