W Vancouver zwykle nie ma zimy. W ciągu ostatnich dwóch lat prawie nie było śniegu. Jachty zwykle stoją w marinach na wodzie a sezon żeglarskie trwa praktycznie przez cały rok.
Żeby to pokazać i nietypowo rozpocząć Nowy Rok, 1 stycznia wypłynąłem na kilkudniowy zimowy rejs, pomimo tego, że w tym roku była wyjątkowa zima.
Prognoza pogody zapowiadała temperatury poniżej zera, ale słonecznie z silnym sztormowym wiatrem do 45 węzłów.
Najpierw podziwiałem widok Vancouver na tle zaśnieżonych gór.
W górach sezon narciarski w pełni a na wodzie, płynąc moją „Varsovią” pokazywałem, że sezon żeglarski nie skończył się pomimo tego, że niektórzy żeglarze jesienią celebrowali zakończenie sezonu.
Zaśnieżone dachy domów na „British Property” w West Vancouver.
Po minięciu latarni morskiej Point Atkinson, w Howe Sound dopadł mnie zapowiadany sztorm i ostatnie dwie mile walczyłem ze sztormem o sile do 40 węzłów.
Na szczęście bezpiecznie wpłynąłem do zaśnieżonej mariny w Snuck Cove.
Na drugi dzień wydmuchało się i popłynąłem do innego fiordu, Indian Arm.
Wieczorem zakotwiczyłem w Bedwell Bay, miejscu gdzie zwykle odbywają się spotkanie polonijnych żeglarzy „Pożegnanie Lata”.
W nocy temperatura spadła do -7 C i słyszałem tarcie czegoś o łódkę. Podobne do tego, co pamiętam z żeglowania przez Northwest Passage w Arktyce, ale tym razem pomyślałem, że to chyba ptaki chodzą po pokładzie, albo jakaś kłoda ociera się o burtę. Wyglądałem na pokład, ale po ciemku nic nie widziałem.
Rano okazało się, że stoję w cienkiej warstwie lodu, grubości około 2 cm, bo w pobliżu wypływał strumień słodkiej wody. Małe zafalowanie powodowało, że łańcuch kotwiczny szorował po tym lodzie.
Podnosząc kotwicę i wyciągając łańcuch, łódka dostawała prędkości i rozbijała lód a łańcuch wychodzący z wody przecinał go torując drogę dziobowi „Varsovii”. Po wybraniu kotwicy wycofałem się. Za rufą widziałem wodę czystą od lodu rozbitego moim dziobem a obok pokrywę lodu. Na oszronionej szybie nadbudówki napisałem palcem datę tego zdarzenia.
Popłynąłem dalej do końca Indian Arm. Na brzegu przy wodzie śniegu nie było, ale ośnieżone góry, w słoneczny dzień wyglądały przepięknie.
Zobacz film, jak stałem skuty lodem i wyciągałem kotwicę, łańcuch jak nóż rozcinał cienką warstwę lodu:
https://www.youtube.com/watch?v=YE44x1NytUI