
Już od wielu lat polonijni żeglarze z Vancouver w ostatni letni długi weekend spotykają się w zatoce Bedwell Bay znajdującej się w Indian Arm, około 15 Mm od centrum Vancouver. W tym roku od1 do3 września.

Tym razem na spotkaniu była obecna Halina Nadolska, która reprezentowała grupę Onko-Sailing z Polski. Grupa ta rok temu gościła w Vancouver. O ich pobycie i rejsie do Princess Louisa więcej czytaj na stronie: https://jerzykusmider.com/2017/05/27/onko-sailing-w-vancouver-wydarzenia-zwiedzanie-miasta-i-rejs-do-princess-louisa/ . Miała ona okazję ponownie spotkać się z kapitanami jachtów, które brały udział w zeszłorocznym rejsie.

Była miła towarzyską atmosfera. Posiłki przygotowywane były przez wszystkie załogi przybyłych jachtów i wszyscy razem jedli przy wspólnym stole.

Oczywiście nie zabrakło postawienia na topie „Varsovii” dużej polskiej bandery.

Bandera ta powiewała na wietrze i kanadyjscy żeglarze przypływający na długi weekend do tej zatoki interesowali się naszą grupa.

Jak zwykle staliśmy na kotwicy z dziobu i linie z rufy zacumowanej do drzewa na brzegu. Była okazja do wspólnej fotografii na jednym z jachtów,

…którą robiłem z poziomu wody pływając na dinghy.

Żeby zacumować linę do drzewa na brzegu, trzeba było płynąc na dinghy i wspinać się po skałkach.

Podczas takiego spotkania była możliwość porozmawiać o letnich rejsach, ale również o sprawach technicznych i wzajemnie pomóc na przykład wciągnąć na maszt Włodka, który potrzebował coś naprawić na maszcie.

Po wykonanej pracy Włodek pozdrawiał z masztu wszystkich asystujących go na dole.

Odżyły wspomnienia zeszłorocznego rejsu z grupą Onko-Sailing, z którego relacja została opisana w miesięczniku „Jachting”.

Boniek Niemczyk z jachtu „Cracovia” nagrał i zmontował obszerny film w dwóch częściach z rejsu grupy Onko-Sailing do Princess Louisa i wręczył Halinie Nadolskiej pięknie opracowane graficznie dyski dla wszystkich uczestników tego zeszłorocznego rejsu.

Nie zabrakło też jednej kopi filmu dla mnie koordynatora pobytu i organizatora tamtego rejsu.

Wszystko to odbywało się w pięknej scenerii zatoki Bedwell Bay.

W zatoce tej jest „bezludna” wyspa, ale w świąteczny długi weekend zapełniła się ona plażowiczami.

Obok tej skalistej wysepki wystawał maszt zatopionego jachtu. To przestroga dla nieostrożnych żeglarzy, żeby nie zapominali, ze woda i żeglowanie może być niebezpieczne.

Obok naszych jachtów wdzięczyła się kolorowa meduza, która tańczyła w wodzie jak by chciała zwrócić na siebie uwagę.

Chwilami była bardziej podobna do kwiatka niż do morskiego stworzenia.
Spotkanie „Pożegnanie Lata” nie kończy sezonu żeglarskiego, który w Vancouver trwa praktycznie przez cały rok.
Jurek, wspaniały reportaż, jak zwykle. Dziękuję za kontakt I do zobaczenia w Victorii wkrótce.
PolubieniePolubienie