Wielokrotnie zastanawiałem się, po co właściwie zajmowałem się krótkofalarstwem i co mi dało to hobby, które pasjonowało mnie przez długie lata?
Krótkofalarstwo otworzyło mi tzw. okno na świat.:
– Pierwsze łączności były początkiem mojej nauki języka angielskiego, którego znajomość owocowała przez całe moje życie, szczególnie w Kanadzie gdzie mieszkam i pracuje umysłowo od wielu lat.
– Robiąc łączności z całym światem uczyłem się geografii, zachęciło mnie to do podróżowania i poznawania świata. Może właśnie dzięki temu odwiedziłem dotychczas ponad 100 krajów na sześciu kontynentach.
Zaradność życiowa:
– Zdobywanie część do konstruowania urządzeń radiowych, szczególnie w latach, kiedy zaczynałem uczyło umiejętności organizacyjnych i praktycznego myślenia.
Kontakty z ludźmi:
– Dały mi nowe i inne możliwości, których nie osiągnąłbym nie należąc do światowej „rodziny” krótkofalowców.
– Krótkofalarstwem zajmują się zwykle ludzie bardziej wykształceni i inteligentni. Przebywając w takim otoczeniu można rozwijać się lepiej niż pijąc piwo pod budką.
– W konsekwencji tych kontaktów, o czym m.in. pisałem powyżej osiągałem cele drogi życiowej.
Każdy człowiek musi mieć swoje hobby:
– Płynąc przez ocean samotnie na moim jachcie miałem czas na przemyślenia życiowe i długie łączności radiowe. W efekcie tego napisałem książkę, w której starałem się zwrócić uwagę, że człowiek bez hobby to jak gdyby pół człowieka.
– posiadanie hobby i pasji życiowej jest receptą na sukces i zadowolenie osobiste. Wyzwala inicjatywę i nowe możliwości.
Z perspektywy ponad czterdziestu lat nie żałuje żadnej chwili spędzonej przy radiostacji, spotkaniach na pasmach amatorskich, w klubach i innych miejscach odwiedzanych przez krótkofalowców.