Wiosną 1976 roku ukończyłem studia. Wypadało zacząć pracę zawodową, ale do tego nie spieszyło mi się, bo podróżowanie było ciekawsze. W tamtych czasach na wymianie towarowej w krajach „demoludach”, można było zarobić więcej niż miała być moja pensyjka inżyniera budowlanego.
Jesienią, jako mój prezent z okazji ukończenia studiów zafundowałem sobie wycieczkę do Leningradu (Petersburg) na pokładzie sławnego MS „Stefan Batory”.