Podczas długiego majowego weekendu Victoria Day, dwa polonijne jachty żeglarzy z Vancouver spotkały się pierwszy raz w tym roku kalendarzowym.

Dwa polskie miasta Kraków i Warszawa obok siebie, to tylko w Kanadzie, bo polonijni żeglarze nazwali jachty łacińskimi nazwami swoich miast skąd pochodzą.
Nie można nazwać tego spotkania rozpoczęciem sezonu żeglarskiego, bo w rejonie Vancouver praktycznie sezon trwa okrągły rok. Jako dowód całorocznego żeglowania polecam film p.t. „Rejs Noworoczny jachtem „Varsovia” styczeń 2017”.

Czasami takie majowe spotkanie nazywaliśmy przywitaniem lata, ale w tym roku lato wygląda na bardzo opóźnione, co nie przeszkadza pływaniu i towarzyskim spotkaniom. Bardziej celebrujemy „Pożegnanie lata”, czyli spotkania jachtów polonijnych żeglarzy z Vancouver w Bedwell Bay w ostatni letni weekend na początku września. Polecam inne wpisy na tej stronie, gdzie można poczytać o tych spotkaniach.

Po podniesieniu olbrzymiej polskiej flagi na top „Varsovii” odbył się chrzest mojej nowej dingy.

Matką chrzestną była Marysia Niemczyk z „Cracovii”. Trochę nietypowe były tradycyjne słowa na taką okazję: „płyń przez morza i oceany, sław imię chińskiego producenta i polsko-kanadyjskiego żeglarza”.

Na burcie napis amerykańskiej firmy „Mercury”, ale obecnie większość ich produktów jest „Made in China” i tak było napisane na opakowaniu mojego nowego pontonu.

Przy okazji nowego zakupu wymyśliłem i wykonałem system opuszczania i wyciągania dinghy z wody. Prosta konstrukcja, ale bardzo ułatwiająca te czynności. Trochę wymaga jeszcze dopracowania, ale funkcjonuje bardzo dobrze.

Takie spotkania na wodzie, polonijnych żeglarzy z Vancouver są miłą okazja do towarzyskiego i rodzinnego spędzenia czasu. Nie ilość łódek i uczestników jest najważniejsza, ale odpowiednia atmosfera.