Zobacz film z tego zlotu:
Dla upamiętnienia setnej rocznicy Zaślubin Polski z Morzem, Polish Yacht Club Chicago zorganizował zlot żeglarzy polonijnych w Placencji w Belize.
Na tą imprezę przybyło kilkadziesiąt osób z różnych ośrodków polonijnych w Ameryce Północnej, głównie z Chicago, Floridy, Toronto i Vancouver. Część przypłynęła jachtami, inni przylecieli samolotem i zatrzymali się w okolicznych hotelikach. Żaglowiec STS „Fryderyk Chopin” przypłynął z Polski i był główną atrakcją zlotu. Na jego pokładzie była pięćdziesięcioosobowa grupa uczniów „Niebieskiej Szkoły”.
W sumie było 6 jednostek pływających. Dwa jednokadłubowce, największy STS „Fryderyk Chopin” i mniejszy 47 stóp długości s/y „Galla Terra”, na którym ja przypłynąłem z Rio Dulce w Gwatemali (pierwszy na froncie zdjęcia). Więcej o tym rejsie czytaj wpis: 2020.02 Pod polską banderą. Gwatemala i Belize
Były też trzy katamarany żaglowe i jeden motorowy.
Dwa bliźniacze katamarany wyczarterowane w Belize przez żeglarzy z Toronto zacumowały do pomostu.
Jednym z nich dowodził znany szantymen kpt. Arek Wlizło.
Leszek z Chicago swój katamaran trzyma zwykle w Rio Dulce w Gwatemali, tam spotkałem go i potem dużą część trasy do Placencji płynęliśmy we dwa jachty obok siebie.
Katamaran motorowy Rafała przypłynął do Placencji z Belize City z dużą grupą żeglarzy z Chicago.
Placencja jest ładnym turystycznym miasteczkiem z licznymi hotelikami i pensjonatami o różnym standardzie. Nie ma tam wysokościowych budynków hotelowych, ale są eleganckie i zadbane domy wczasowe.
Dla kontrastu widać też skromniejsze domki mieszkalne i letniskowe, które można wynajmować za skromniejsze pieniądze, czyli wczasy dla każdej kieszeni.
Jedną z najbardziej eksponowanych restauracji jest pizzeria prowadzona przez naszego rodaka.
Spacerując po uliczkach i deptaku widać było dużo folkloru i można było słuchać lokalnej muzyki granej na ciekawych instrumentach.
W dniach naszego zlotu odbywał się również lokalny festiwal. Na tą okazję ustawiono na plaży namioty osłaniające od upalnego słońca. Oczywiście najprzyjemniej było kąpać się w błękitnej wodzie.
Ciekawą atrakcją był koncert lokalnego zespołu grającego na bębnach wykonanych z beczek.
Część oficjalna zlotu zaczęła się od podniesienia flagi Belize i polskiej bandery oraz odśpiewania hymnów narodowych.
Część oficjalną prowadziła Marzena Oberski, komandor Polish Yacht Club Chicago. Przywitała wszystkich przybyłych na zlot i wręczyła okolicznościowe plakietki oraz drobne upominki dla oficjalnych gości.
Kapitan STS „Fryderyk Chopin” Bartłomiej Skwara otrzymał pamiątkową plakietkę.
Młodzież z załogi żaglowca przygotowała ciekawą i edukacyjną inscenizację przypominający wydarzenia z przed stu lat. Był Generał Haller w mundurze i pierścienie do zaślubin z morzem. Przedstawiono też zaimprowizowaną konferencje prasową. General Haller odpowiadał na pytania dotyczące wielkiego znaczenia dla Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest dostęp do morza.
Punktem kulminacyjnym było symboliczne wrzucenie jednego pierścienia do morza, a drugi pierścień generał założył na swój palec wznosząc rękę do góry pokazał zebranej publiczności. W tym samym momencie Polska Bandera dotknęła powierzchni morza. Sto lat temu Zatoka Pucka była zamarznięta a tutaj w rocznicę tego wydarzenia była upalna pogoda, ale patriotyczne symbole zostały uhonorowane.
Pięknie wypolerowany dzwon z żaglowca, który służył do „bicia szklanek” dodawał powagi tym wydarzeniom.
Pamiątkowe zdjęcie z generałem i jego adiutantem.
Z kapitana od razu „awansowałem” na generała.
W tropikalnym słońcu potwierdza się stare powiedzenie: „Za mundurem panny sznurem”.
Pamiątkowe zdjęcie z oficjałami: Pani Burmistrz gościnnej Placencji i komandor klubu organizatora zlotu.
Na zlot organizatorzy przygotowali pamiątkowe koszulki.
Dalsza część programu zlotu odbyła się na pokładzie STS „Fryderyk Chopin”. Na żaglowiec trzeba było płynąć na pontonach z jachtów a tych, którzy nie mieli takiej możliwości, gościnna załoga przywoziła swoimi szybkimi pontonami.
Wejście po burcie dla niektórych gości nie było łatwe.
Młodzieżowa załoga witała gości na pokładzie, opowiadała o żaglowcu i ich żeglowaniu. Była też okazja zwiedzić wnętrze i zobaczyć jak wygląda życie załogi podczas rejsu.
Na pokładzie żaglowca odbyła się powtórka inscenizacji Zaślubin Polski z Morzem.
Koncert szantowy: Arek Wlizło Ania Dębicka i Wojtek Maziakowski na pokładzie STS „Fryderyk Chopin” był wielką atrakcją całego zlotu.
Widownia żywo reagowała i wspólnie śpiewała z wykonawcami grającymi na scenie, czyli na dachu nadbudówki.
Na grupowym zdjęciu brakuje mnie, bo zawsze ktoś musi być po drugiej stronie kamery.
Ogólnie mówiąc zlot ten był ciekawą imprezą żeglarzy polonijnych z Ameryki Północnej. Trzy dni były wypełnione spotkaniami. Ja osobiście miałem okazję odświeżyć znajomości, spotkać znajomych z Face Book, i innych, z którymi miałem wcześniej tylko kontakt na necie. Tylko jeden dzień był w pełni wypełniony programem przygotowanym głównie przez młodzież z STS „Fryderyk Chopin”.