Ponad 40 lat mieszkam w Vancouver i w okresie tym zawsze była uroczysta impreza poświęcona dniu odzyskania przez Polskę niepodległości. W wolnej Polsce jest to też Święto Narodowe. W tym roku w Vancouver nie odbyła się żadna polonijna uroczystość tego typu. Jak nie wyjechałem na jakieś wakacje w tym czasie, to zawsze byłem obecny na takich uroczystościach, nawet robiłem filmy i reportaże z nich.
Na jednej z takich uroczystości zostałem odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi RP:

W tym roku, żeby uczcić ten dzień, popłynąłem moją łódką na kilkudniowy samotny Rejs Niepodległości. Polska bandera powiewała na topie mojej „Varsovii”.

W pustym o tej porze roku Prvincial Marine Park Plumper Cove, gdzie bardzo często przypływam, stał tylko jeden jacht.

Trzy noce stałem przy tym pomoście i na plaży opalałem się w listopadowym słońcu.

Mewa z zainteresowaniem obserwowała, co się dzieje, bo takiej celebracji Święta Narodowego, chyba nie oglądała.

Jej koleżanka nawet stanęła na salingu sąsiedniego jachtu, żeby lepiej z bliska widzieć moją pokaźnych rozmiarów banderę.

Wracając do Vancouver, miałem wymarzone żeglarskie warunki. Świeciło słońce i wiał umiarkowany wiatr, ale na wodzie było trochę zimno, bo to już listopad.
Drogi Jerzy,
Wspaniala wiadomosc. Gratuluje.
Lacze serdeczne pozdrowienia
Andrzej Kowalczyk
PolubieniePolubienie