2023.08 – Spotkanie polonijnych jachtów żaglowych w Desolation Sound

Trzy polonijne jachty żaglowe przypłynęły do Desolation Sound. Tak nazywa się rejon położony około stu Mil morskich na północ od Vancouver, gdzie jest bardzo dużo pięknych zatoczek i wysp. Jest tam Marine Park, gdzie można podziwiać naturę, jeszcze mało zniszczoną przez cywilizacje człowieka. Rejon prawie nie zamieszkały, bardzo chętnie odwiedzany przez licznych wodniaków z Prowincji Kolumbii Brytyjskiej.

Nasze trzy jachty spotkały się w Prideaux Haven.

Trimaran TNT-34 Jurka Kostańskiego z czterema osobami na pokładzie.

Benetau 42 wyczarterowany w Campbell River przez dwie pary Polaków, jedna z Sun Peaks, BC i druga z Niemiec.

Trzeci jacht to moja „Varsovia” z Elą i Markiem w załodze. My staliśmy tam na kotwicy już ponad tydzień, blisko pięknej laguny, gdzie kąpaliśmy się w ciepłej wodzie.

Odpoczywaliśmy bez telefonu i internetu, bo nie ma tam zasięgu telefonia komórkowa.

W Desolation Sound spotykają się pływy oceaniczne opływające Wyspę Vancouver z dwóch stron dookoła. Woda jest tam ciepła, bo mało miesza się i dlatego dobrze się nagrzewa.

Trimaran i Benetau 42 spotkały się wcześniej i potem przypłynęły do nas. Zakotwiczyły w pobliskiej zatoczce Melanie Cove i w drodze do laguny załogi przepływały na pontonach obok mojej „Varsovii”.

Pierwszego dnia dwie panie przywiozłem do laguny na mojej dinghy, a panowie przy wiosłowali na pontonie.

W drodze powrotnej cała czwórka siedziała w pontonie, a ja holowałem ich na silniku moją dinghy.

Wieczorem spotkaliśmy się na lampkę wina na pokładzie Benetau 42.

Następnego dnia pływaliśmy wspólnie w lagunie. Było nas w sumie 11 osób.

Pogoda dopisała bardzo dobrze, Było gorąco, ponad 30 C a temperatura wody ponad 22 C.

Po pływaniu przyjemnie było posiedzieć na rozgrzanej skale i dyskutować na różne, nie tylko żeglarskie tematy.

Kolejnego dnia, trzy nasze jachty wypłynęły z Prideaux Haven i spotkały się w Refuge Cove.

Dwa jachty stały na noc przy pomoście a Trimaran na kotwicy, bo jest on trochę za szeroki do cumowania w marinie.

Wieczorem mieliśmy wspólną kolację w restauracji z pięknym widokiem na marinę i otaczające góry.

Na drugi dzień my popłynęliśmy w stronę Vancouver, bo nasze trzytygodniowe żeglowanie zbliżało się do końca. Dwa pozostałe jachty  popłynęły na dalsze wspólne zwiedzanie malowniczych wysepek i zatoczek w Desolation Sound.

Więcej o spotkaniach żeglarzy polonijnych z Vancouver czytaj na stronie: https://jerzykusmider.com/tag/zeglarze-w-vancouver/

Dodaj komentarz